Młody ukraiński chłopak musi opiekować się czwórką swojego młodszego rodzeństwa po tym jak ich matka została poważnie ranna w rosyjskim ostrzale i zmarła na jego rękach.
O historii dzielnego 18-letniego chłopaka z miasteczka Wierchnotorieck które znajduje się w obwodzie donieckim w Ukrainie możemy usłyszeć w Radiu Swoboda. Matka piątki rodzeństwa umarła na rękach najstarszego chłopaka.
Moja Mama zginęła na moich racach. Próbowałem ją ratować, ale nie mogłem już nic zrobić. Gdy spadł pierwszy pocisk mama upadła a ja przysiadłem. Była obok mnie. Chwilę potem spadła druga bomba która, ogłuszył mnie na kilka sekund. Gdy otworzyłem oczy mama leżała tuż obok mnie poważnie ranna. Ostatnimi jej słowami było “Wszystko w porządku” Wierzę, że jest teraz z nami i nam pomaga.
– mówi młody Wiaczesław
Teraz 18-latem ma pod swoją opieką dwie siostry i dwoje braci w wieku od 8 do 16 lat. Wiaczesław mówi teraz że to są jego dzieci. Rodzeństwo uciekło przed Rosjanami na zachodnią Ukrainę do miejscowości Drohobycz.
Władze lokalne ulokowały osierocone rodzeństwo w dwóch pokojach miejscowego akademika.
Przed atakiem rosyjskim na Ukrainę chłopak studiował w szkole medycznej. Po zakończeniu wojny chce zostać lekarzem i pomagać ludziom.
Jeśli będę dobrym lekarzem, na pewno będę też dobrym człowiekiem
– mówi
Rosja przez wiele krajów świata oskarżana jest o liczne zbrodnie wojenne na Ukrainie. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał rosyjską agresję na Ukrainę za nielegalną.
Źródło: Радіо Свобода